123

Uwaga! Ta wi­try­na wy­ko­rzy­stu­je pli­ki cook­ies w ce­lu umoż­li­wie­nia dzia­ła­nia nie­któ­rych fun­kcji ser­wi­su (np. zmia­ny ko­lo­ru tła, wy­glą­du in­ter­fej­su, itp.) oraz w ce­lu zli­cza­nia li­czby od­wie­dzin. Wię­cej in­for­ma­cji znaj­dziesz w Po­li­ty­ce pry­wat­no­ści. Ak­tual­nie Two­ja przeg­lą­dar­ka ma wy­łą­czo­ną ob­słu­gę pli­ków co­o­kies dla tej wi­try­ny. Ten ko­mu­ni­kat bę­dzie wy­świet­la­ny, do­pó­ki nie za­ak­cep­tu­jesz pli­ków cook­ies dla tej wi­try­ny w swo­jej przeg­lą­dar­ce. Kliknięcie ikony * (w pra­wym gór­nym na­ro­żni­ku stro­ny) ozna­cza, że ak­ce­ptu­jesz pli­ki cookies na tej stro­nie. Ro­zu­miem, ak­cep­tu­ję pli­ki cook­ies!
*
:
/
G
o
[
]
Z
U

Czwartek – 08.07.10

Czwartkowe przedpołudnie

Pogoda nadal kiepska :-(. Dzień jak zwykle rozpoczynamy w Checkpoincie, gdzie wita nas znajoma (codziennie ta sama) muzyczka :-):

 

Aktualny tutejszy przebój. Kisasi. Kenia.

Dzisiaj spróbowałem nowej potrawy – maharagwe.

 

Maharagwe. Checkpoint. Kisasi. Kenia.

Maharagwe to gotowana fasola podana razem z wodą, w której się gotowała. Żeby nabrała smaku, należy doprawić ją solą, której Kenijczycy sobie nie żałują.

Miejscowi przyzwyczaili się już do nas, więc pozwalam sobie coraz śmielej robić im zdjęcia, nawet w Checkpoincie:

 

 

 

Z krzesła w Checkpoincie w Kisasi. Kenia.

Po śniadaniu, mimo złej pogody, idziemy w teren. Mamy nadzieję, że mimo wszystko uda się „coś” sfotografować. Na pierwszy ogień idą olbrzymie owoce na wysokich drzewach. Chyba jest to papaja (miejscowi mówią popo lub bobo). Zjedliśmy kilka, konsystencją przypominały ananasy, kolorem morele, a w smaku dość słodkie i trochę mdłe:

 

Papaja (bobo). Okolice Kisasi. Kenia.

Potem skręciliśmy na „łączkę”:

Panorama „łączki”, którą postanowiliśmy spenetrować.

X

Panorama „łączki”, którą postanowiliśmy spenetrować.

U nas łąka kojarzy się z wilgocią i zielenią. Tu wszystko jest suche, ostre i kolczaste:

 

 

 

Kolce, kolce, kolce... Okolice Kisasi. Kenia.

Nawet kora (niektórych) drzew jest tu szorstka i „kolcowata”:

 

Kora drzewa. Okolice Kisasi. Kenia.

Zwierząt jest dużo, ale mają one (przynajmniej niektóre z nich) tę cechę, że upodobniają się do podłoża, więc trzeba się nieźle wpatrywać, żeby coś „złowić”:

 

 

 

 

 

Afrykańskie motyle. Okolice Kisasi. Kenia.

Brązy na zdjęciach przypominają mi (o czym łatwo przy temperaturze 25 stopni zapomnieć), że jest tu zima. Kawałek dalej na drzewie trafiła się jaszczurka, których jest tu zatrzęsienie, ale ze względu na płochliwość są trudne do sfotografowania:

 

 

Afrykańska jaszczurka. Okolice Kisasi. Kenia.

Ta jaszczurka natomiast dała się podejść dość blisko, bo była zajęta konsumpcją :-). Ale jak nas zobaczyła, to puściła konika i bacznie się nam przyglądała:

 

 

Jaszczurka z upolowanym konikiem polnym. Okolice Kisasi. Kenia.

Nie brakuje tu też ptaków, niestety ich płochliwość jest równie wielka, jak jaszczurek, na dodatek kiepskie światło utrudniało zrobienie dobrego zdjęcia tego dnia (ale próbowaliśmy):

 

 

 

Toko nosaty (z rodziny dzioborożców). Okolice Kisasi. Kenia.


Czwartkowe popołudnie

Od szesnastej byliśmy w Kisasi Secondary Boys School, gdzie zrobiliśmy prezentację dla innej grupy chłopców niż we wtorek, po czym wróciliśmy do domu i nie mieliśmy zamiaru już wychodzić. Ale wieczorem przypomniałem sobie, że następnego dnia jest targ i chciałem sfotografować plac, na którym ten targ się odbywa. Wyszedłem więc i zrobiłem kilka zdjęć. Miejsce to (kiedy nie trwa targ) wygląda tak:

 

Targowisko w Kisasi. Kenia.



Komentarze: skomentuj tę stronę

Serwisy 3n

Logo Kombi
Logo Wirtualnej Galerii
Logo 3N STOCK PHOTOS
Logo Kombi PDF Tools
Logo Projektora K3D
Logo 3N Games