123

Uwaga! Ta wi­try­na wy­ko­rzy­stu­je pli­ki cook­ies w ce­lu umoż­li­wie­nia dzia­ła­nia nie­któ­rych fun­kcji ser­wi­su (np. zmia­ny ko­lo­ru tła, wy­glą­du in­ter­fej­su, itp.) oraz w ce­lu zli­cza­nia li­czby od­wie­dzin. Wię­cej in­for­ma­cji znaj­dziesz w Po­li­ty­ce pry­wat­no­ści. Ak­tual­nie Two­ja przeg­lą­dar­ka ma wy­łą­czo­ną ob­słu­gę pli­ków co­o­kies dla tej wi­try­ny. Ten ko­mu­ni­kat bę­dzie wy­świet­la­ny, do­pó­ki nie za­ak­cep­tu­jesz pli­ków cook­ies dla tej wi­try­ny w swo­jej przeg­lą­dar­ce. Kliknięcie ikony * (w pra­wym gór­nym na­ro­żni­ku stro­ny) ozna­cza, że ak­ce­ptu­jesz pli­ki cookies na tej stro­nie. Ro­zu­miem, ak­cep­tu­ję pli­ki cook­ies!
*
:
/
G
o
[
]
Z
U

Poniedziałek – 05.07.10

Poniedziałek w Kitui

W poniedziałek musieliśmy pojechać do Kitui. Głównym powodem wyjazdu był brak gotówki kenijskiej, a w Kisasi nie ma ani bankomatu, ani banku, ani kantora wymiany walut. Nie można też płacić tu inną walutą niż kenijska.

A ponadto – jak pisałem wcześniej – Kitui jest miastem „wojewódzkim”, postanowiliśmy więc przy okazji je zwiedzić. Wyjechaliśmy po śniadaniu, przed dziesiątą, jak zwykle matatu. W czternastoosobowym pojeździe jechało w pewnym momencie 25 osób. O wyjęciu aparatu i robieniu zdjęć w takich warunkach oczywiście mowy nie było :-(.

Na stacji w Kitui byliśmy około dziesiątej trzydzieści. Spacerkiem poszliśmy w kierunku banku:

 

 

Ulice w Kitui. Kenia.

 

Sklep meblowy w Kitui. Kenia.

 

Chodnik z rynsztokiem w Kitui. Kenia.

Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się w banku. Tym razem wymiana odbyła się po kursie oficjalnym (nie kantorowym, jak poprzednio). Za 1 dolara otrzymaliśmy 77 szylingów (bez względu na nominał i wiek banknotu), za to opłata manipulacyjna wynosiła 300 szylingów bez względu na wartość wymiany. W kantorze tej opłaty nie ponieśliśmy. Aby dokonać wymiany musieliśmy wylegitymować się paszportem.

Z pełnymi portfelami :-) udaliśmy się po zakupy do miejscowego hipermarketu:

 

Hipermarket w Kitui. Kenia.

Tu kupiliśmy między innymi kredki i papier, bo następnego dnia idziemy do szkoły i mamy zamiar przeprowadzić tam lekcję rysunku. Ze sklepu udaliśmy się na „stację”, gdzie zajęliśmy miejsce w matatu i czekaliśmy, aż matatu się zapełni.

Czekając – przez otwarte okno – dokumentowałem życie toczące się na „stacji”:

 

 

Na „stacji” w Kitui. Kenia.

Pan ubrany w szalik przypomniał mi, że tu jest zima. Temperatury są na poziomie 25 stopni, ale to o 15 stopni mniej niż latem, więc niektórzy czują chłód i chodzą w czapkach, czy szalikach.

Po zapełnieniu się matatu ruszamy. Oczywiście towarzyszy nam muzyczka:

 
Odjazd ze stacji w Kitui. Kenia.

W drodze powrotnej udaje mi się zrobić przez okno kilka zdjęć. Interesujące były zwłaszcza te, które zrobiłem kiedy matatu przejeżdżało przez most nad rzeką:

 

 

Przejazd przez rzekę na trasie Kitui – Kisasi. Kenia.

Po powrocie do domu tego dnia już nie robiliśmy więcej zdjęć, wyszliśmy tylko do Checkpointu na kolację i zajęliśmy się porządkowaniem zdjęć i pracami nad stronami internetowymi.

Komentarze: skomentuj tę stronę

Serwisy 3n

Logo Kombi
Logo Wirtualnej Galerii
Logo 3N STOCK PHOTOS
Logo Kombi PDF Tools
Logo Projektora K3D
Logo 3N Games