To był pracowity dzień. Widząc we wtorek tydzień wcześniej warunki w jakich uczniowie się uczą, postanowiliśmy odświeżyć im jedną z klas. Jacek sfinansował całe przedsięwzięcie, a my wszyscy zadeklarowaliśmy „siłę roboczą”. Umówiliśmy się, że Pan dyrektor za powierzone pieniądze zakupi niezbędne materiały i narzędzia i w ten wtorek zabierzemy się do pracy. Przedtem jednak zrobiłem dokumentację fotograficzną malowanej klasy:
Klasa, którą chcemy pomalować. Kisasi Primary School. Kenia.
Nasz sprzęt. Kisasi Primary School. Kenia.
Przy pracy. Kisasi Primary School. Kenia.
Po malowaniu. Kisasi Primary School. Kenia.
Kiedy wychodziliśmy po pracy ze szkoły, dzieci nas obstąpiły i każde chciało nas uściskać:Radość dzieci. Kisasi Primary School. Kenia.
Kilka dni później (już po naszym wyjeździe z Kisasi) dostaliśmy od Pana Dyrektora telefoniczną wiadomość, że w klasie odnowiono również podłogę i wymalowano lamperię :-).Późnym popołudniem, po malowaniu, postanowiliśmy przejść się jeszcze na krótki spacer. Pogoda się nieco poprawiła i wieczorne światło ładnie wyeksponowało liany otaczające drzewa za Kisasi:
Liany. Okolice Kisasi. Kenia.
Ptasie gniazdo. Okolice Kisasi. Kenia.
I nocny motyl budzi się do życia:Ćma. Okolice Kisasi. Kenia.
Późna pora zmusza nas do odwrotu, ale coś tam jeszcze udaje się zrobić w drodze do domu:Drzewa popo na tle zachodzącego słońca. Okolice Kisasi. Kenia.
Nocne niebo nad Kisasi. Kenia.
Komentarze: skomentuj tę stronę |